Od żołędzi się zaczęło, potem pokazywałam Wam też dynie. Dzisiaj przyszła pora na kolejny skarb jesieni — jarzębinę.
Jarzębinowy naszyjnik powstał specjalnie z myślą o warsztatach w Białej (relacja tutaj). Miał być podsumowaniem wszystkiego tego, czego uczestniczki uczyły się przed dwa dni. Są zatem sznury, są kuliste jarzębinki i jest łączenie różnych materiałów — a do tego jest jesiennie, można to więc nazwać Filcoolkową kwintesencją.
Naszyjnik powstał z inspiracji pomponowymi naszyjnikami, w których do sznura (lub ułożonych warstwowo sznurów) przyszyta jest pomponowa taśma. Może ona być także umocowana kółeczkami montażowymi. Ja, by dodać całości trochę blasku, postanowiłam wykorzystać łańcuch o grubych oczkach i owalne złote przekładki
Jarzębinki są doszyte muliną do poszczególnych jego ogniw. Węzełki tworzą ogonki, a że są doszyte każda z osobna, to dyndają sobie swobodnie.
Końcówki zostały wklejone, a łańcuszek przedłużający ozdobiony został pozłacanym listkiem.
Tak prezentuje się całość:
Kolorowej jesieni!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz