wtorek, 25 lutego 2014

Proszę Państwa, oto miś...

                             Felted bear


...miś jest bardzo grzeczny dziś. Chętnie państwu łapę poda. Nie chce podać? A to szkoda...

Lubię dzielenie się wiedzą. W poprzednim poście relacjonowałam prowadzone przeze mnie warsztaty. To niesamowite oglądać, jak teoria zamienia się w praktykę, jak uczestnicy, którzy nigdy nie próbowali filcowania, wychodzą po kilku godzinach dumni z własnoręcznie wykonanych prac. Lubię także uczestniczyć w warsztatach, ciągle podnosić swoje umiejętności, podpatrywać inne rozwiązania i próbować czegoś nowego.
Dzisiejszy miś to efekt sobotniego spotkania na warsztatach pani Magdy Katy, która tworzy cudne misie, jeże, myszki i inne stworzonka z filcu (jej stronka: Eko misie). 

W ciągu intensywnych 6 godzin powstał ten rudzielec. Filcowany był na sucho z bardzo miękkiej czesanki akrylowej. Trochę się pokłułam i złamałam raz nawet igłę, ale efekt mi się bardzo podoba.

Needle felted bear


Przypomina mi misie w dawnym stylu. Ponieważ ma przyszyte, a nie dofilcowane łapki, to są one ruchome. Dzięki temu może je podawać, może siedzieć, stać (z małą pomocą) i nawet na konika wskoczyć.



                            Needle felted bear


Miś, jaki jest, każdy widzi. To miś na miarę moich możliwości :) (ale dziś cytatów dużo ;) )


                                    Needle felted bear

Chociaż nie :) Następny będzie jeszcze lepszy!


   

A zdjęcia z warsztatów można obejrzeć tutaj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz