Od razu mówię, nie, nie chodzi o imprezę, a o wełnę czesankową w tonacji różowo-wrzosowej. Aczkolwiek to, co z niej przygotowałam, można spokojnie na świąteczne imprezy założyć. Wypatrzyłam ją w sklepie internetowym, no i po prostu musiałam ją mieć. Pięknie wybarwione pasma różu, fioletu i bordo po ufilcowaniu dają ładny wrzosowy odcień. A jeśli się filcuje na sucho, to już można zaszaleć i tworzyć spirale z kilku kolorów. Już jakiś czas temu pokazywałam Wam to zdjęcie z produkcji na Facebooku:
W ciągu tego jednego (ale za do baaardzo długiego) wieczoru powstały kolczyki i dwie bransoletki.
Kolczyki składają się z filcowych kulek: wrzosowych i różowych oraz porcelanowych korali w kwiatki.
Bransoletka typu lilou w zasadzie sama się chciała zrobić. Od razu miałam na nią pomysł, a sposób zapięcia w postaci połączonych ze sobą pętelek i sprytnych przesuwnych supłów uważam za bardzo prosty i jednocześnie efektowny. Gwiazdka wykonana jest z turkusu syntetycznego, do tego dwie filcowane na sucho kulki i metalowe koraliki. I na pętelce z tyłu gwiazdkowa zawieszka.
Tak się prezentuje na ręce:
Druga bransoletka wymagała zdecydowanie więcej pracy i czasu, choć najdłużej zajęło czekanie na listonosza z zamówionym sznurkiem jubilerskim w odpowiednim kolorze (fantastyczny sznurek marki PEGA), bo same kuleczki powstały tego samego wieczoru. W tej shamballi oprócz filcowych kulek w kolorze różu, bordo i wrzosu znajdziecie także koraliki szklane spectra i z naturalnego jadeitu. Końcówki zaplecione są węzłem ósemkowym i ozdobione szklanymi koralikami crackle. Bardzo wygodnie się ich używa do zaciskania bransoletki na ręce.
I na koniec parę zdjęć rodzinnych:
Jeśli chcielibyście obejrzeć je na żywo, to będą one gościć na kiermaszu świątecznym, który odbędzie się w kawiarni Pod Stopami 15 grudnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz