Spójrzmy prawdzie w oczy. I za okno. To nie był dobry dzień na wychodzenie z domu. Orkany jakieś, zawieje, zimne podmuchy wiatru wbijające się igiełkami pod płaszcze – nic, tylko założyć ciepłe papcie, okryć się kocykiem i popijać rozgrzewającą herbatkę, ciesząc się szczelnymi oknami. Dlatego też bardzo dziękuję uczestniczkom, które pomimo to zdecydowały się zawitać do kawiarni Pod Stopami, by wspólnie pofilcować. Okazało się, że ufilcowanie krągłej, zwartej kuleczki wcale nie jest takie trudne, a do zrobienia filcowego sznura bardzo się przydaje kuchenne doświadczenie w robieniu kopytek ;)
Najpierw zrobiłyśmy kolczyki z filcowych kulek zamkniętych w ozdobnej sprężynce:
A że kolczyki nie chciały być samotne, to od razu powstały do nich wisiorki:
Potem zabrałyśmy się za wałkowanie długich sznurów z filcu, z których następnie powstała bransoletka, a z pozostałych skrawków — dopasowane kolczyki.
I gotowe prace :)
Bransoletka, którą widzicie na zdjęciach to dwa filcowe sznury, splecione w makramowy węzeł Józefiny, zwany też marynarskim. Dlatego też moją wersję ozdobiłam zawieszką w kształcie koła sterowego.
I na koniec, dla wielbicieli kotów, węzeł Józefiny w formie obróżki.
Do zobaczenia na kolejnych warsztatach!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz