Na pierwszy ogień poszły minimalistyczne kolczyki-sztyfty w dwóch kolorach:
Potem powstały równie minimalistyczne bransoletki, w pastelowym niebieskim i różowym kolorze:
Najwięcej jednak zabawy było z wisiorkami. Ponieważ baza miała większą średnicę (ok. 14 mm), postanowiłam trochę je ozdobić, nawiązując do mojej dawnej pasji, czyli wyszywania. Ale żeby nie było za łatwo, stwierdziłam, że nauczę się przy okazji czegoś nowego — i w tym przypadku był to haft bulionowy.
Oto efekty:
Koper na łańcuszku:
Listki haftowane ściegiem jodełkowym:
Złoty kłos z pszczołą (widzicie tam pszczołę, prawda?):
Złota gałązka (ścieg bulionowy):
Wszystkie elementy kolekcji są delikatne, nienachalne, no i oczywiście bardzo lekkie. Bransoletki można dowolnie łączyć z innymi lub nosić samodzielnie.
Jak na pierwszy raz, to wyszło chyba nie najgorzej ;)
Mała aktualizacja — coś dla miłośniczki muzyki:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz