Oto one:
1. Nowy rodzaj spiralnego splotu, powstały z wykorzystaniem węzła płaskiego. Kilka kolorów sznurków spowodował, że sznur bardzo przypomina kumihimo (ale wiąże się go bez użycia specjalnego dysku).
2. Greckie, ręcznie wytwarzane ceramiczne koraliki Mykonos (firma ta produkuje także patynowane metalowe elementy do biżuterii, które już czekają u mnie w szufladzie na kolejny projekt) oraz łącznik ze szklanym kaboszonem Inspiratio.
3. Trochę wire-wrappingu. Postanowiłam, że spróbuję swoich sił i własnoręcznie zrobię zapięcie ze srebrnego drutu. Powinnam je pewnie jeszcze przemłotkować, ale bałam się, że je zniszczę. Czeskie kwiatki, które widzieliście już przy okazji naszyjnika z domkiem i jaskółką, również oplecione są kolorowym drutem. Podczas noszenia ładnie układają się w delikatne grono, a przy tym są na tyle lekkie, że nie obciążają całej bransoletki.
Całość uzupełniają mieniące się na fioletowo-niebiesko-zielono koraliki Fire Polish oraz kilka koralików Toho.
A całość prezentuje się tak:
Jak Wam się podoba?